Recenzja filmu

Mutum (2007)
Sandra Kogut

Delikatna brutalność

Brazylijskie kino nie jest zbyt znane w Polsce, trudno nawet o polskie przełożenie pewnych wartych uwagi produkcji. Nie mniej jednak, dla chcącego nic trudnego. Choć wydawać by się mogło, że w
Brazylijskie kino nie jest zbyt znane w Polsce, trudno nawet o polskie przełożenie pewnych wartych uwagi produkcji. Nie mniej jednak, dla chcącego nic trudnego. Choć wydawać by się mogło, że w dziedzinie kinematografii, każdy w dzisiejszych czasach film zostaje ubogacony(?) efektami specjalnymi, kilkupłytowymi ścieżkami dźwiękowymi czy też innymi komputerowymi rewelacjami, to po seansie "Mutum" można odnieść wrażenie, że nie jest to stały punkt programu każdej produkcji filmowej. Sandra Kogut, siostra popularnej brazylijskiej dziennikarki, Patricii Kogut, jednocześnie scenarzystka i reżyserka omawianego wytworu z dziedziny sztuki, postawiła na "niemość" swojego dzieła, która przysporzyła jej wiele prestiżowych nagród, bodajże aż dziewięć wyróżnień w różnych częściach świata, chociażby w Toronto, Rio czy Bogocie. Udowodniła tym samym, że nie tylko sztuczne dodatki czynią film szczególnym.

Od czasu "Mutum" Sandra Kogut nie zrobiła już kolejnego filmu, być może pragnąc zachować dobre imię nagradzanej prestiżowymi nagrodami produkcji, a może po prostu dzieło życia scenarzystki i reżyserki do tej pory leży jeszcze w jej prywatnej szufladzie, oczekując na nadejście odpowiedniej pory na zaprezentowanie czegoś wyjątkowego.

Mutum poza określeniem krainy geograficznej oznacza dosłownie "niemy". Ma to ogromne znaczenie dla całości i nie chodzi tutaj jedynie o brak ścieżki dźwiękowej typowej dla filmów dramatycznych i nie tylko dramatycznych, ale i nawiązuje do fabuły. W jakim calu? "Niemy" - absolutnie nie należy odbierać w sposób dosłowny, raczej w przenośnym znaczeniu. "Mutum" przedstawia brutalny świat, jednak ukazanie owej brutalności jest na tyle delikatne, że można mówić o celowym złagodzeniu obrazu przemocy. Podkreślam – celowym. Dlaczego? Osobiście interpretuję to jako demonstrację tego, czego osoba trzecia dosyć często nie jest w stanie dostrzec. Tragedia w tej filmowej rodzinie rozgrywa się zawsze "za drzwiami", kiedy nikt obcy nie patrzy. Może jedynie usłyszeć krzyki, ale niekoniecznie musi chcieć je usłyszeć. Bohaterowie przeżywają swoje cierpienie w milczeniu. Kolejnym znaczeniem "niemy" może być stanowczy brak porozumienia na linii ojciec-syn czy mąż-żona. Problem stanowi z pewnością doskwierająca bieda, ale i brak nadziei na lepsze jutro, czy też wygórowane oczekiwania w stosunku do drugiej osoby.

Film nie przyciąga elegancką muzyką, nie przyciąga efektami specjalnymi, nie przyciąga znanymi nazwiskami w obsadzie, a mimo to jest wyjątkowy. I bez wymienionych dodatków załapał się na wiele wyróżnień w kategorii filmowej na różnych festiwalach. Klimat "Mutum" jest wyjątkowy, bowiem tworzą go jedynie odgłosy natury, czy to śpiewy ptaków, ryk krów, czy wyładowania atmosferyczne. Film posiada także otwarte zakończenie, to widz musi dopowiedzieć sobie dalsze losy naszych bohaterów. Skłania także do wielu refleksji na tle filozoficznych, które w tym wydaniu poruszają Thiago i Felipe, bracia i jednocześnie najbliżsi sobie przyjaciele, których rozłącza śmierć jednego z nich. Mimo przedstawienia wielu tragedii, autorka skupiła się na ukazaniu przede wszystkim szczęśliwych chwil z życia dzieci, czy to podczas udzielania papudze nauki mówienia, czy to wymyślania wyimaginowanych historyjek.

Ode mnie, "Mutum" otrzymuje zasłużone 10/10, przez swoją wyjątkowość i wyróżnienie się na tle innych filmów kuszących swoim przepychem. Po cichu liczę również, że "Mutum" nie zakończyło kariery Sandry Kogut, bo kobieta naprawdę zna się na rzeczy. Polecam!
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones